Marudzenie, że muszę się uczyć zajmuje mi więcej czasu niż sama nauka... :/

Jak opisałam w styczniu swoją drugą porażkę:

"Nie, nie jestem pijana ale bardzo, bardzo na siebie zła. Tak wściekła, że jakbym była emo to bym się pocięła, a jak bohaterką to poszłabym to najgorszej dzielnicy w mieście bić oprychów. Oto krótka story:
Wasza wojowniczka po raz drugi usiłuje przejść trudną mission. Ma nadzieję, że się uda, w końcu prawie 50 h. exp. to nie byle co. Na początku planszy spotyka swojego Duchowego Przewodnika, musi dobrze poprowadzić rozmowę, odpowiedzieć na dwa pytania i już jest dopuszczona do pierwszego zadania. Na początku zadania jest checkpoint, ale… każde zadanie można na szybko wczytać tylko raz. Pierwszy quest bohaterka wykonuje bezbłędnie (i bez wczytania). Czas na drugi, na planszy "wzniesienie". Nasza wojowniczka stara się uspokoić, ostatnim razem na tym ujebała chociaż podczas tourtiala robiła prawie z zamkniętymi oczami. Pierwsza próba –nie udał o się. Druga próba-sruuuu mission failed. I znowu sakwa złota na stół. Bohaterka będzie próbowała po raz trzeci. Jak się nie uda to czeka ją dłuższa, trudniejsza droga z Gandalfem Białym (w sensie nowym) pośrodku.
Było to krótkie opowiadanie pt. Blue Bird po raz drugi oblała test na prawko nie wyjeżdżając nawet kołem z placu."

Jak opiszę dzisiaj po oblaniu 4 praktycznych i 2 teoretycznych 
(wersja z której usunęłam przekleństwa):
"                                                                                                                                                      ".
Zainspirowana opowieściami pt. "ubrałam się w spódniczkę wielkości chusteczki a ta świnia... nawet nie próbował mnie zmolestować!" stworzyłam krótki poradnik dla panów. Weźcie to sobie do serca albo wyginiemy jak dinozaury (z tym, że bez wielkiej skały spadającej nam na głowy lecz z tłumem sfrustrowanych kobiet. Serio? Nie wiem co lepsze):

Boziu, czemu nowy komiks o Supermanie musi kosztować tyle pieniądzów? ;_;


Powoli zaczynam rozumieć dlaczego nigdy nie zostałam wybrana na skarbnika klasowego...

Panie i Panowie! Kolejne komiksy będą zrobione w nowym programie. Co prawda nie wykluczam użycia painta ale na razie mocno go ograniczam. Moi recenzenci, sztuk trzy, są zgodni (co jest dziwne), że nowy styl będzie ładniejszy. Czekajcie cierpliwie, za parę dni go poznacie.
Buziaki: BB
Muszę napisać w końcu coś więcej o Sasetce...

Kilka faktów:
-lubi MNIE (tak, jest troszkę nienormalna),
-karmi MNIE (o mniom mniom mniom),
-recenzuje komiksy jeszcze przed wstawieniem (zwykle pisze mi "hahaha, dobre :P" więc sami widzicie, że ciężko tu pracuje!),
-jest moją weną, natchnieniem, dziewczyną, psychiatrą i te pe,
-dziś przestaje być nastolatką więc mam dla niej prezent:


Tak, tak, wiem, że katuję Was tym paintem, ostatnio zaczęłam się bawić czymś innym. Obiecuję, że komiks nr 16 będzie już ładniej wykonany. A oto próbka (moja pierwsza praca z nowym programem więc cudów nie oczekujcie):



Obsługiwane przez usługę Blogger.