Najlepszy komplement ever czyli kartka z kalendarza.

/
0 Comments
Mieszkanie na obrzeżach miasta ma swoje dobre i złe strony. Czasem jednak jest to powodem całkiem zabawnych sytuacji. Oto jedna z nich.


Wysiadam z autobusu w mojej miejscowości i ruszam do domu. Po drodze mijam robotników układających kostkę brukową. Jeden pan zastygł w miejscu z tą kostką w ręce i się na mnie patrzy. Całkiem młody więc się zastanawiam czy może go nie znam. Ale serio, pierwsze kolesia widzę. Przechodzę dalej uznając, że mnie z kimś pomylił. I nagle słyszę jak go kolega popędza: „Ale układaj, nie ma obijania się” Odpowiedź pana z kostką w ręce: „Ty układasz, a tu takie ładne wieśnioki chodzą.” Moja mina na słowo „wieśnioki” musiała być epicka.
Ogólnie tego pana miło wspominam, zawsze jak szłam to na mnie gwizdał. Niby takie przedmiotowe traktowanie kobiety ale jak się miło na sercu robi. :) 


Obczaj jeszcze to:

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.