Holidays.

/
0 Comments
No więc powróciłam. Cała zdrowa i nawet ciutek opalona. Bo na plażę dzielnie chodziliśmy. Poleżeć, zjeść jakieś ciacha i pośmiać się z grubych ludzi:

Mój boy/ towarzysz podróży wyniósł z wakacji jeden wniosek:
A ja serio nie wiem o co kaman. Nie moja wina - jak model się nie stara to nawet najlepszy fotograf wysiada.
Przykład zdjęcia zrobionego przeze mnie:
Słońce - jest.
Morze - jest.
Piasek - jest.
Osoba fotografowana - jest.
Chyba na profilu na fb po nazwisku dodam: "phtography".

Apropos zdjęć: do fotek pozowały wszystkie moje superbohaterskie koszulki. Ta z Batmanem, ze znakiem Batmana, z Supermanem i Wolverinem, i  Goku... Moja mamusia mogła chwycić się za głowę i powiedzieć: "Boże, dlaczego moje dziecko się tak ubiera? Dlaczego inne córki są normalne a ta moja jakaś taka wybrakowana?". 

Znalazłam na miejscu śliczny ti-szert z ptaszkiem (całe 15zł, ale co tam. Szlachta się bawi na koszta nie paczy). Dodałam focie na fb:
Z komentarzem:
Po co plażować jak można szukać najtańszych gofrów i zwiedzić wszystkie budki z ciuchami? Przy okazji dowiedziałam się że jestem poszukiwana. Pozdrawiam i całuję: BB
PS. Jak widzę tu ceny to moja poznańska dusza cierpi. Goferek z bitą śmietaną i polewą 7 zł? Rly?
Ale fb wie, że jestem dzieckiem specjalnym i nikomu nie pokazało w aktualnościach... Przypadek? Nie sądzę.

To tyle z nowości. Pewnie jeszcze coś dopiszę jak mi się przypomni. Całuski, wasza niepełnosprytna bloggerka: BB.


Obczaj jeszcze to:

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.