4. Batman

/
0 Comments
Kiedy ma się córeczkę to zwykle woła się ją na „Króla Lwa” czy „Królewnę Śnieżkę”, mnie mój tata wołał na filmy pokroju „Człowiek Demolka”. W tamtym okresie strasznie spodobał mi się Batman Tima Burtona i tak się zaczęło. Jak się nad tym zastanowię filmy „bohaterskie” lubię do dziś –półka nad biurkiem jest ich pełna. Kiedy wynalazłam w internecie wszystkie komiksy o gacku zaczęłam sięgać z nudów po inne, poszło lawinowo. Moje hobby jest więc winą tatusia. (Muszę to powiedzieć mamie gdy znowu popatrzy na moją torbę z żółtym logo nietoperza i powie: „Ty już chyba za stara jesteś na Batmana”.) Tylko, że czasem mi wstyd jak np. na imprezie puszczają piosenkę z „Króla Lwa”, wszystkie laski ją śpiewają a ja tą bajkę widziałam… może ze 3 razy? ;_;

Parę dni temu kupiłam „Trybunał sów” (przy okazji odkrywając wyjątkowo uroczy sklepik z komiksami –nie wiem jakim cudem trafiłam tam dopiero teraz). Za każdym razem gdy wychodzi coś związanego z moim ulubionym bohaterem włącza mi się mega faza przekonania wszystkich ludzi, że powinni czytać Batmana. Na drugi dzień wzięłam mój nowo nabyty komiks na studia i zmolestowałam nim wszystkich znajomych. Okazało się, że moja koleżanka nigdy nie widziała żadnego Batmana. Ani filmu, ani komiksu. Postanowiłam wziąć się za jej edukację. Zgrałam 12 komiksów i mam nadzieję, że się wciągnie. Nie było łatwo wybrać takie gdzie jest mało bohaterów. Musicie widzieć, że 5 dni temu nie znała odpowiedzi na pytanie kim jest Clark Kent. Smutne.
Ale trzymam za Ciebie kciuki Saset i oczywiście pozdrawiam. :)

A teraz krótki komiks obrazujący jak bardzo jestem Batfanką (i wyjaśniający dlaczego tak długo nie miałam chłopaka). 
Krótka dygresja:  Jak to się dzieje, że jak już się przyzwyczaję do jakiegoś Robina to on albo odchodzi, albo umiera. Buuuu.


Obczaj jeszcze to:

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.